środa, 10 lutego 2016

Poczynania z pierwszą narzutą

Witajcie,

   Dziś o czym? No cóż zdjęcie poniższe jest już wam znane przynajmniej niektórym :).
 Zatem jakiś czas temu podjęłam wyzwanie by uszyć swoją pierwszą narzutę na łóżko. Doświadczenie w tej dziedzinie mam zerowe, ale czemu nie. Wymyśliłam sobie w głowie, że z prawej strony użyję jakiejś śliskiej tkaniny, a z lewej lekko "miękkiej".
   Jako środka użyłam owaty znanej mi tez od niedawna. Świetna rzecz:). Zaczełam od lewej strony. Połączenie owaty z miękkim materiałem, okazało się nie takie łatwe, ponieważ materiał uciekał, podwijał się. Dobrze, że miejscami owatę można było lekko rozciągnąć, a w razie braków uzupełnić w kolejnym szyciu. Nie wiem jak wy radzicie sobie z tym problemem. Bo przefastrygowanie odrzuciłam - za dużo zachodu. Postawiłam potem na oszpilkowanie - ta metoda całkiem nieźle się sprawdziła.
    Gdy już lewa stroną trzymała :) się owaty czekało mnie kolejne wyzwanie. Nie zdawałam sobie sprawy z faktu iż śliski materiał może być tak kapryśny. Pierwotnie chciałam przyszyć śliski materiał takim wzorem jak lewą stronę. Lecz marszczenia były takie, że musiałam materiał odpruć i próbować raz jeszcze. Ostatecznie postawiłam na przyszywanie mniejszymi kawałkami materiału, aż zakryję całość. Co prawda śliski materiał do owaty dalej nie chciał współpracować, ale marszczenia już były mniejsze bądź ich w ogóle nie było.
    Na internecie w miedzy czasie znalazłam informację o tymczasowym kleju w spraju do takich rzeczy może ktoś miał z nim styczność?:).
    Reasumując jak na pierwszy raz nawet jestem zadowolona z nowo powstałego dzieła. Co ciekawe gdy na łóżku pojawiła się nowa narzuta zaczął na nim bywać mój kot, bo do tej pory było to wręcz sporadyczne:). Mam już jednego wielbiciela nowego posłania:). A wy co sądzicie?
PODPIS

5 komentarzy:

  1. Fajna sprawa taka narzuta. Nigdy nie szyłam takich śliskich materiałów, ale trzywarstwowe kołderki (bawełna, owata, bawełna) szyje się po pospinaniu wszystkich trzech warstw na raz agrafkami. Zajrzyj do mnie do posta o szyciu kołderki patchworkowej. Jedna warstwę przykleja się do podłogi, na nią układa owatę i wierzchnią warstwę a następnie wszystko spina się agrafkami w równych odległościach. A na koniec pikuje się między agrafkami :) Agrafki są lepsze od szpilek, bo nie kują (to raz) a dwa: nie wypinają się same w trakcie szycia :) Mam nadzieję, że pomogłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo:), czyli muszę sobie zapas agrafek uzupełnić w razie czego.

      Usuń
    2. Aha, czym większe agrafki tym łatwiej spiąć wszystkie warstwy, ale żeby nie było za łatwo, ciężej przechodzą przez materiał, ponieważ są grubsze. Ja mam takie 4 cm. Chociaż jak szyłam matę z bawełny, owaty i ortalionu, lepsze do spinania okazały się cieńsze agrafki, mimo, ze były krótsze i ciężej było nimi zebrać materiał.

      Usuń
  2. Śliczna narzutka! Szycie to baaardzo przydatna i świetna umiejętność, której ja niestety jeszcze nie posiadam, ale kto wie... Narzutki w sklepach mają ceny z kosmosu, a Ty uszyłaś sobie sama i to w dodatku niepowtarzalną - jak wszystko, co zrobione jest ręcznie :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładna narzuta Ci wyszła. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny. Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :).