Pod koniec wakacji zapisałam się na wymiankę u Magdy. Zapisy odbywały się sporo czasu przed terminem wysyłki - niby dużo czasu :). Tak się zastanawiam, ale od jakiegoś czasu wydaje mi się, że mija nazwijmy to trend na wymianki. Dlaczego? No cóż tylko raz do tej pory sama organizowałam wymiankę i jak się patrzę na inne finały wymianek czy moją jedną pojedyńczą nie dziwi mnie brak checi organizowania takich zabaw. Po pierwsze nie dotrzymywanie terminów, idąc dalej zawartość różni się od tego co sugerował regulamin, trudna korespondencja z drugą osobą, już nie wspomnę o kompletnym nieotrzymaniu przesyłki.
Wracając do tej wymianki zapowiadała się zabawą na bogato. Regulamin jasno mówił co ma być. Nawet się ucieszyłam, że nie objął on przydasi. Ten podpunkt jest zawsze bardzo mocno naciągany, ponieważ nie zawsze trafiają do nas przydasie z którymi nasze rękodzieło ma coś wspólnego i przydasie nie są wówczas przydasiami:).
Oto co ja przygotowałam: kubeczek kawowy i pudełko wiklinowe ( miały być dwie drobne rzeczy lub jedna większa - tylko kto co jak interpretuje:), herbatka, świeczka zapachowa, świąteczna ozdoba ( u mnie bombeczki ), karteczka i słodkości. Co prawda w mojej paczuszce też można dopatrzeć się przydasi:), ale bronię się tym, że nie nadrabiają zawartości i jest ich niezauważalna ilość.
Oto co ja dostałam. I tutaj w paczuszce znalazłam znaczną ilość przydasi, które wg mnie sztucznie nadrabiają zawartość ( serwetki, papier do scrapbookingu, karteczki ). Dalej herbatek co nie miara ...., słodkości bardziej jedna drobna może się czepiam...., zakładka szczerze dla mnie to też jest sztuczny wypełniacz paczek, chyba że ktoś prowadzi bloga z literatury i czyta i czyta. Pojawiła się książeczka taki duży pozytyw:). Na koniec karteczka i aromat zapachowy rumiankowy. Zawieszka w formie aniołka cieszy oko:).
Czy jestem zadowolona z wymianki? No cóż mam mieszane uczucia - co prawda moja para może stwierdzić, że też jest coś nie tak :) . Zawsze po wymiance mówię sobie ostatni raz, ale potem jak trafiam na np. taką gdzie regulamin jest tak wyoślony i termin dogodny to czemu nie :) ...
Tyle dziś tak na Mikołaja. Do tak rozbudowanego postu natchnął mnie post organizatorki samej wymianki. Dziękuję organizatorce za tą wymiankę, chociaż mogłam zmajstrować coś fajnego:).
Wiadomo , że każdy ma inne zainteresowania, ale zawsze można dogadać się na maila... ja po prostu pytam o przydasie , jakie są potrzebne i już :)
OdpowiedzUsuńMnie wymianka się podoba, obie strony się postarały :):)
Ja też jestem zadowolona moje mieszane uczucia dotyczyły bardziej przestrzegania regulaminu, wiem że się trochę czepiam:).
UsuńPowiem Ci, że ja też troszkę mieszane uczucia miałam. Wymianka nie bez powodu ogłoszona tak wcześnie, bo miała być na bogato. Ja spełniłam wszystkie życzenia i dostosowałam się do każdego z punktów regulaminu. Paczka, którą otrzymałam też spełnia warunki i nie chcę się czepiać jakości, czy coś. Po prostu każdą wymiankę trzeba solidnie przemyśleć. U mnie post z relacją pojawi się jutro.
OdpowiedzUsuńFajne prezenty :) Czasem to jest tak z wymianami, nie wszyscy są zadowoleni :) a poza tym chyba panuje przesyt, na każdym blogu były lub są zabawy z wymianą i ludzie chyba już maja dość, albo ich oczekiwania stają się coraz bardziej wygórowane :)
OdpowiedzUsuńBardzo starałam się trzymać punktów regulaminu. Sama w metryczyce piszesz, że serwetki do decoupage, czy tego rodzaju drobiazgi uważasz za praktyczne i Cię cieszą. W poście wychodzi, że to jakieś przydasie, które nadrabiają wartość...a warto wspomnieć, że sama również dałaś ich dużo...
OdpowiedzUsuńSama szczerze nie rozumiem tej całej burzy wokół wymianki. Jeśli ja daję komuś coś, co się podoba i wiem, że się przyda, i sama takie rzeczy otrzymuję, to o co całe zamieszanie?
Cóż, ja za swoją paczkę bardzo dziękuję :)