Truskawki powoli się kończą, a zaczynają się maliny. W połączeniu z deserową czekoladą to po prostu pycha:). Związku z tym powstały czekoladki, których dawno u mnie nie było. Ich minus jest jeden. Trzeba je od razu zjeść z powodu surowych owoców. Przy upałach sprawdzają się znakomicie takie schłodzone owoce i delikatna słodycz czekolady...:)
Przy okazji, bo zawsze o tym zapominam. Witam u siebie nowych obserwatorów i zaglądających. Mam nadzieję, że to nie będzie jednorazowa "znajomość":) i życzę wszystkim udanych i spełnionych wakacji.
