To
nie był koniec zaproszenia, a co za tym idzie prezentów. Dalsza cześć brzmiała
tak:
„Prezent to jest zawsze kłopot, czy ma zegar być, czy robot?
By nie pisać długich książek młodzi proszą o pieniążek”
I też szczerze ta część mi się spodobała, a dlaczego? Bo prześledziłam x ilość
for na temat sugerowania gotówki jako prezent, i myślę, że akurat to
zaproszenie nikogo z gości chyba nie uraziło, bo pojawił się wyraz „ proszą”
:). Wracając do tematu, tym razem nie użyłam wujka googla, a pomysł jest mojego
chłopaka, realizacji i dobór „surowca” mój. Wręczając prezent wszyscy byli
ciekawi co jest w środku:).
Tak prezent wyglądał na początku, nie za ciekawie:)
potem było już lepiej
A tak to wygląda
Na zdjęciu tego nie widać. Lecz by Państwo młodzi nie mieli tak łatwo na wierzchu pudełka są fałszywki dopiero na spodzie, pod pewną warstwą się prawdziwe pieniążki.
I jak się podoba:)?
Potrafisz zrobić coś z niczego. Podobają mi się Twoje pomysły:)
OdpowiedzUsuńJaki fajny pomysł;))Dziękuję za zaproszenie i za ugoszczenie się u mnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło;)
Rewelacja :)))
OdpowiedzUsuń