Jakiś czas temu (gdzieś) zostałam poczęstowana czekoladkami toffifee. Dzięki czemu chodziły mi dłuższy czas po głowie. Aż stwierdziłam, że spróbuje "podrobić" te czekoladki do celów domowych wiadomo. Nie chcę zostać posądzona, że robię plagiat:).
Zabawy z tym trochę miałam. Czekoladka ma trochę warstw. Najpierw sam karmel ( u mnie krówka), potem gorzka czekolada by wszystko się trzymało. Do tego na dno oczywiście orzeszek. Potem wymyśliłam sobie, że następną warstwę zrobię z białej czekolady w połączeniu z prawdziwym kakaem i posiekanym orzechami włoskimi. Na sam koniec dla umocnienia powędrowała znowu warstwa gorzkiej czekolady.
Smak trochę przypomina wersję pierwotną. To zasługa krówki i orzeszka:), tak myślę. Przy okazji tej czekoladki użyłam nowego wzoru foremek;).
Jadłabym ;D super wyglądają :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że nie lubisz słodkiego;).
Usuńfajne i napewno są smaczne
OdpowiedzUsuńW smaku na pewno pyszne. Toffifee to moje ulubione słodycze:)
OdpowiedzUsuńW smaku tak i nie dziwię się, że ulubione:).
Usuńoooo, muszę kiedyś takie zrobić... musiały być przepyszne!
OdpowiedzUsuńteż mam takie foremki ;)
jeśli chodzi o moje czekoladki, to nie zauważyłam na nich żadnego nalotu, w drugi a nawet 3ci dzień po zrobieniu ciągle wyglądały i smakowały tak samo ;) (trzymałam w lodówce)
A to może dlatego:). Będę musieć tego spróbować:). Dziękuje za radę:).
Usuń