Zbliża się weekend, podobno ma być ślicznie, a ja dzisiaj znowu przychodzę do was z wikliną papierową. Fakt może się trochę nudna robię;). Takie moje małe chwilowe ( chyba ) uzależnienie. Zobaczymy jak długo.
Tym razem poszłam w owal. A w między czasie jak schła mi pierwsza warstwa farby korzystając z pogody poszłam na krótki spacer by ściąć trochę do domu do wazonu forsycji ( mam nadzieje, że nie przekręciłam - niektórzy też tą roślinkę zwą złotymi deszczami;)).
Przebieg w skrócie. |
Efekt końcowy;).
|
p.s. Na koniec nie zapomnijcie przestawić zegara, w ten weekend niestety śpimy godzinę której;).
Bardzo fajny koszyczek w ładnym kolorku :) Pozdrawiam ciepło!!
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo i zapraszam częściej;).
UsuńWspaniały koszyk! Bardzo fajny kolorek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że kolorek się bardzo spodobał, to mnie cieszy bo trochę się nad nim w sklepie zastanawiałam;).
UsuńWcale nie jesteś nudna, rozumiem Cię, bo mnie kręcą moje serduszka:)
OdpowiedzUsuńA Twoja papierowiklina jest czymś nowym i robisz naprawdę piękne koszyczki:)
To mnie pocieszyłaś w takim razie i dziękuję:).
UsuńFajna technika, nie podejrzewałam, ze można coś takiego z papieru zrobić. Wygląda prześlicznie i do tego ten kolor! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMożna i to bardzo:) - dziękuję:)!
UsuńAsieńko mam dla Ciebie mały przerywnik do wyplatania :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po wyróżnienie :-) Pozdrawiam cieplutko, Aga.
Dziękuje bardzo nie spodziewałam się:)
Usuń