Witajcie,
Dzisiaj przychodzę do was z eksperymentem przeprowadzonym przeze mnie wczoraj. Od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie pewna myśl: jakby zrobić za pomocą serwetki napis na mojej wiklinie? Może, któraś z was robiła już takie rzeczy. Ja sprawdziłam w internecie i niczego takiego nie znalazłam. Chyba, że źle szukałam:).
Ale od początku. Wymyśliłam sobie, żeby najpierw spróbować zrobić transfer na papierowej serwetce. Tej której większość z was wykorzystuje do decoupage. Na serwetkę z wydruku z drukarki laserowej przeniosłam przykładowy cytat poniżej. Zrobiłam to tym za pomocą olejku lawendowego. Obawiałam się jedynie tego, że może się rozmazać:).
Moje obawy okazały się bezpodstawne. Napis prezentował się jak należy. Udało się:). Po tej części przyszedł czas na tzw. decoupage.
Może nie wyglądało to ładnie. Nie o to chodziło. Ponieważ wzięłam przykładowy wiklinowy wytwór i przykleiłam moją testową serwetkę na tył, by sprawdzić czy tu się nie rozmaże i będzie widoczne. Jak widać jest widoczne i w całości:).
W przyszłości myślę, że mój eksperyment idealnie sprawdzi się na jednokolorowej wiklinie, za pomocą białej serwetki:).
Asiu, pomysł rewelacyjny! Efekt bardzo ciekawy, moze faktycznie jednobarwna serwetka będzie lepsza, choć i tu wygląda bardzo obiecująco. Fajnie eksperymentujesz, bardzo mi sie ten pomysł podoba! Pozdrawiam serdecznie. Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:).
UsuńNo prosze potrzeba matka wynalazku , stare powiedzonko ale zawsze sie sprawdza. Transfer bardzo udany !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To prawda, całkiem o nim zapomniałam i dziękuję:).
UsuńRewelacyjnie wyszło! Ty to masz głowę pełną pomysłów :)
OdpowiedzUsuńCzasami mi się zdarzy i dziękuję:).
UsuńKiedyś pisałam o transferze olejkiem lawendowym, ale na tkaninę. Twój wyszedł rewelacyjnie, warto eksperymentować:)
OdpowiedzUsuńTo prawda o tkaninie już było pisane, a tym być może pierwszy raz i dziękuję;).
UsuńŚwietny pomysł,muszę sprubować
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://mylifeisfashionxd.blogspot.com/
Już obserwuję
Polecam:).
Usuń