Jakiś
czas temu deklarowałam się, że być może zrobię swój własnoręczny
lampion. W czasie świątecznym ostro wzięłam się za suszenie cytryn,
limonek i pomarańcz. Prawie cały kaloryfer
miałam zawalony talerzykami z tymi owocami. Moje całe suszenie odbywało
się tylko na kaloryferze. I szczerze wam powiem, to jest najlepszy sposób.
Owoce nie wychodzą takie brązowe:). Taka informacja dla was, kto robi to pierwszy raz by pamiętać je przynajmniej raz w ciągu dnia obrócić, by nie zaczęły pleśnieć. Taki jest mój wniosek.
Pracę zaczęłam od wycieczki do piwnicy, by znaleźć odpowiedni słoiczek. Wypatrzyłam dwa, identyczne. Oprócz wysuszonych owoców, skorzystałam jeszcze wiadomo z goździków, z cynamonu w całości. Miałam zasuszone od wakacji drobne kwiatki lawendy. Prawie zapomniałam wam wspomnieć o anyżu też w całości, który także pozostał mi od świąt. Podczas któryś zakupów w sensie dosłownym dopadłam nawet mandarynkę z liśćmi, które też zasuszyłam, mowa o części zielonej:).
Pracę zaczęłam od wycieczki do piwnicy, by znaleźć odpowiedni słoiczek. Wypatrzyłam dwa, identyczne. Oprócz wysuszonych owoców, skorzystałam jeszcze wiadomo z goździków, z cynamonu w całości. Miałam zasuszone od wakacji drobne kwiatki lawendy. Prawie zapomniałam wam wspomnieć o anyżu też w całości, który także pozostał mi od świąt. Podczas któryś zakupów w sensie dosłownym dopadłam nawet mandarynkę z liśćmi, które też zasuszyłam, mowa o części zielonej:).
Produkcja w skrócie
Super :)Pewnie pieknie pachnie i daje niesamowity efekt świetlny,którego zdjęcie nie oddaje.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku zapomniałam o pomarańczkach;((
bardzo ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńSuperowy :)
OdpowiedzUsuńAż mi zapachniało tymi cytrusami :D
Urocze! Ja też uwielbiam cytruski :)) Dobrze wiedzieć, że nie brązowieją na kaloryferze, skorzystam więc na przyszłe BN :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w zabawie i pozdrawiam ciepło :)))
Super lampion. Świetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w candy. Powodzenia
Jest piękny:)
OdpowiedzUsuńCUDO!
OdpowiedzUsuń